Minął rok na budowie
Nie wiem dlaczego dopiero teraz piszę pierwszy post na blogu. Poszedłem we vloga ale widzę że nie potrafię przekazać tam tego co bym chciał. Dużo się wydarzyło przez ten rok na budowie, dużo dobrego ale też złego. Z zawodu jestem inżynierem budownictwa, ta budowa miała być dla mnie czymś więcej niż budową, ktoś kto zna zapach świeżego betonu to zrozumie.
Budowa generalnie jest prosta w założeniach oczywiście. W kręgach inżynierów dom to nie jest w ogóle konstrukcja inżynierską godna uwagi. Na studiach zawsze liczą się konstrukcje budowlane, a kierunek związany z domkami czyli "technologia i organizacja budowy" popularnie nazywany był "wódka i tańce".
Rok minął dom stoi. Sprawy instalacyjne się dzieją. Hydraulika i kanalizacja już jest trwa montowanie elektryki. Ale są inne problemy które stałe nie pozwalają mi spać spokojnie.
Tak jak mówiłem budowa to jest prosta rzecz, to nie jest operacja na otwartym sercu. Ale pacjenta można też nieźle pokiereszować i niestety tak się dzieje. U mnie największym problemem jest dach a bardziej fuszerka jakiej dokonała pewna firma ale o tym w następnym wpisie.